Wszystko zaczęło się od tego grobu…

Jeśli idzie o legendę Woli to wszystko poniekąd zaczyna się od… i tu fragment cytatu za Muzeum Historii Polski:

„9 czerwca 1860 r. zmarła w Warszawie w swoim domu Katarzyna z Schraederów primo voto Jonasowa secundo voto Sowińska, wdowa po słynnym bohaterze obrony Warszawy z września 1831 r., generale Józefie Sowińskim. Dwa dni później odbył się pogrzeb. Kondukt przeszedł ulicami miasta aż na Wolę, gdzie pochowano ją na cmentarzu ewangelicko-reformowanym.
Śmierć tej niezwykle poważanej i cenionej w stolicy osoby stała się pretekstem do pierwszej po Powstaniu Listopadowym manifestacji. Zgromadziła się znaczna liczba ludności. Wśród żałobników byli przedstawiciele patriotycznie nastawionej młodzieży, przede wszystkim słuchacze wykładów w Szkole Sztuk Pięknych i Akademii Medyko-Chirurgicznej – przewodzili im Karol Nowakowski i Jan Kurzyna, którzy sami wykonali i porozwieszali klepsydry odwołujące się do zasług generała Sowińskiego. Uczestnikami byli też ziemianie, którzy licznie przybyli na posiedzenie obradującego właśnie Towarzystwa Rolniczego. Stopniowo tłum stawał się coraz większy, sięgając kilkunastu tysięcy osób. Do manifestantów dołączył również ciekawski hrabia Zygmunt Wielopolski (syn kontrowersyjnego polityka margrabiego Aleksandra), który został zelżony za nazwanie nucenia pieśni narodowych „małpią komedią”. Atmosfera była prawdziwie patriotyczna. Wielu konserwatywnie nastawionych obserwatorów (takich jak Wielopolski) zaczynało poważnie obawiać się następstw, które groziły nawet powstaniem.”

Udostępnij na: